piątek, 6 lipca 2012

Rozdział 9 ,, Catch me, if you can''

Następnego dnia wstałam o dziewiątej. Postanowiłam nie schodzić jeszcze na dół. Zaczęłam się zastanawiać, kogo ma na oku Harry. Może Cher Lloyd? Tak, raczej ją. Przecież kiedyś ich coś łączyło, a na starej miłości nie siada kurz. Ej. Zaraz, pomyślałam. Czemu koniecznie chcę wiedzieć, w kim kocha się Harry? Postawiłam się w sytuacji, gdyby Hazza był na przykład chłopakiem Cher. Od razu poczułam ukłucie w sercu. O nie, pomyślałam. Ja nic do niego nie czuję. To zdanie zaczęłam powtarzać jak mantrę. Im więcej razy je wymówiłam w myślach, tym bardziej przekonywałam się, że jest ono nieprawdziwe. W końcu byłam już pewna, że Harry Styles nie jest mi obojętny. Ale i tak mógł pozostać co najwyżej moim przyjacielem. Z reguły woli starsze kobiety, a ja jestem młodsza. I to o trzy lata.
***
Po śniadaniu Juliet spytała mnie:
- Ej... Jeśli podoba mi się chłopak, to wypada zrobić pierwszy ruch?
- Chodzi o Niall'a?
- Może...
- No pewnie! Powiedz mu, że ci się podoba.
- A ty z Harrym coś już...? - zapytała, ale widząc moją minę dodała - Nic?
- Na razie - powiedziałam.
- Ty w ogóle coś do niego czujesz?
- Nie wiem... Może tak, ale nie jestem pewna. Poczekam.
- Dobra. Ja zaraz wychodzę z Niall'em, więc idę się przebrać.
Poczłapałam do swojego pokoju. Naszła mnie chęć na wyjście z Harr'ym. Rozczesałam włosy, poprawiłam grzywkę i poszłam do pokoju Harr'ego. Zapukałam i weszłam do środka, nie czekając na słowo ,,proszę''. Harry stał przed lustrem bez koszuki. Od razu się cofnęłam, ale on powiedział:
- Zostań, jeśli chcesz.
Usiadłam na łóżku.
- Co chciałaś? - zapytał.
- No... bo chciałam spytać... czy nie poszedłbyś gdzieś ze mną dzisiaj? - wypaliłam jednym tchem i spuściłam wzrok.
- Spoko. Bardzo chętnie - odrzekł Harry z uśmiechem - To gdzie idziemy?
- Wybieraj. Ja tu za bardzo nie znam miejsc wartych zobaczenia.
- Ubiorę się i idziemy, ok?
- Ja jeszcze pójdę się przebrać.
- Nie... Nie idź. Teraz wyglądasz fajnie. Naprawdę.
Uśmiechnęłam się w duchu. Przypomniałam sobie o dziewczynie, która podoba się Harr'emu. Akurat nadarzyła się świetna okazja, by go o nią spytać. Może zdradzi chociaż imię...
- Harry - zaczęłam niepewnie - Wczoraj mi powiedziałeś, że podoba ci się jakaś dziewczyna. Możesz mi powiedzieć, jak się ona nazywa? Chociaż imię.
Hazza usiadł obok mnie, spojrzał mi w oczy aż mnie ciarki przeszły i powiedział:
- A mogę ją opisać?
Przytaknęłam.
- Ma rude włosy i jasną karnację. Jest niewysoka i ma piękne oczy.
- Jak się nazywa? - zupełnie nie mogłam skojarzyć, o kogo mu chodzi.
- Sam.
- A fajna jest?
- Sam...
Wtedy przypomniałam sobie, że to ja nazywam się Sam i mam rude włosy.
- Ja? - zapytałam z niedowierzaniem w głosie.
- Możliwe - powiedział z zadziornym uśmiechem. -  Dobra. Tak, o ciebie chodzi. Podobasz mi się.
Po tym, co usłyszałam, ledwo łapałam oddech.
- I co dalej? - spytałam, kiedy mój puls powoli wracał do normy.
- Nie wiem. To już od ciebie zależy.
__________________________________
Niezbyt długi, ale musi wystarczyć ;> Zgodnie ze zwyczajem, jutro ukaże się kolejny rozdział. Piszcie, co sądzicie. ;)

1 komentarz: