niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 10 część 2 ,,I wanna feel your love''

- Harry, weź na głośnik - poleciłam, kiedy mój chyba-chłopak wybrał numer do pani Horan. Harry przytaknął, a po chwili w słuchawce rozległ się głos pani Maury Horan:
- Halo?
Zaśmiałam się, bo mama Niall'a śmiesznie przeciągnęła ostatnią literę, co w połączeniu z irlandzkim akcentem dawało rozbrajający efekt.
- Ciociu, czy Niall jest w domu? - zapytał Harry.
- A kto mówi?
- Harry! Harry Styles.
- Jaki Harry?
Hazza westchnął i powiedział:
- Ten w lokach.
- Aa! Już wiem! Hazzuś!
- Jeszcze raz: czy Niall jest w domu?
- Tak, a czemu pytasz?
- A jest z nim może taka dziewczyna? Blondynka, lat piętnaście?
- Julcia?
- Tak!
- Są obydwoje. Słońce, chcesz z nimi porozmawiać?
- Jeśli można...
Usłyszałam jak pani Maura woła swojego syna i Juliet.
- Halo?
- Niall!- krzyknęliśmy do słuchawki.
- Co tam?
- Człowieku! Nie mogłeś powiedzieć, że jedziesz do Irlandii?!
- Skąd wiedzieliście, że tu jesteśmy??
Liam i Harry spojrzeli na mnie, a ja powiedziałam:
- Przeczucie.
- Macie wracać! - dodał Liam. - Wszyscy was szukają!
- Stęskniłem się za domem. To chyba normalne, co nie?
- Dobra, to chociaż przyślij tu Juliet.
- Nie - oznajmił Niall z maksymalnym spokojem w głosie.
- Co?
- Nie. Ona woli tu zostać.
Po tych słowach Niall przerwał połączenie. Ja i chłopaki siedzieliśmy bez ruchu wpatrzeni w telefon leżący na stole.
- Zadzwońcie do chłopaków - przerwałam ciszę. - Niech już nie szukają. I do Paula.
***
Do Louisa dodzwoniliśmy się po godzinie.
- Halo? - usłyszeliśmy w słuchawce kobiecy głos.
- Els? - zapytał Harry.
- Harry? - zapytał ,,głos''. ,,Eleanor'' - powiedział bezgłośnie Harry.
- Powiedz reszcie, że Niall i Juliet są w Irlandii.
- Skąd wiesz?
- Gadałem z matką Niall'a.
- Dobra, dobra. Pa.
- Chodźmy gdzieś - powiedział Harry, kiedy Eleanor się rozłączyła.
- Gdzie? - spytałam.
- Do klubu nocnego.
- Nie wpuszczą mnie.
- A zakład?
- Harry, nie...
- Będzie fajnie. No chodź!
***
Godzinę później siedziałam już w klubie, na pluszowej kanapie i popijałam colę. Chcąc nie chcąc uległam namowom Harr'ego. Liam został w domu, chciał o czymś porozmawiać z Zayn'em. Patrzyłam, jak jakaś blondynka klei się do Hazzy. Nie byłam zazdrosna, bo w sumie nie byliśmy oficjalnie parą. A poza tym Harry był pijany.
- Zobacz, to chyba ta od Harr'ego - usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam dwa plastiki pochłonięte dyskusją o mnie. Jedna z nich zauważyła, że się odwróciłam i zapytała:
- Ile ty masz lat, dziecko?
- Pomnóż pięć przez sześć, podziel przez dwa i dodaj trzy czwarte - oznajmiłam i z uśmiechem przyglądałam się, jak jedna z nich wyjmuje telefon z kieszeni i liczy na kalkulatorze.
- Piętnaście?!
- No brawo.
- A nie za młoda czasami jesteś dla niego?
Chcąc uniknąć odpowiedzi na to pytanie, oznajmiłam:
- Rozmazałaś się. I ty, ty w białym, też.
Roześmiałam się widząc jak obie biegną do łazienki to sprawdzić.
***
Obudziłam się wcześnie rano w swoim łóżku. Przeciągnęłam się i wstałam. Poszłam do pokoju Harr'ego, żeby sprawdzić, czy już wrócił z imprezy. W jego pokoju zastałam kogoś jeszcze. Tym ,,kimś'' był jeden z tych dwóch plastików, które poznałam w klubie. Harry spał jak zabity, więc postanowiłam skorzystać z okazji, podeszłam do łóżka i potrząsnęłam śpiącą dziewczyną. Otworzyła oczy, a ja powiedziałam:
- Ubieraj się i won.
Podniosła się i opierając się na łokciach szepnęła do Harr'ego:
- Byłeś zajebisty, mój numer jest na lustrze, gdybyś chciał to powtórzyć.
Spojrzałam na lustro. Pani plastik wymalowała na nim szminką swój numer.
- Dobra, zbieraj się - rozkazałam.
- No już, już.
Wyszłam z pokoju i poszłam zobić sobie coś do jedzenia.

2 komentarze:

  1. Jest boski !
    Boże, zakochałam się w twoim blogu . !

    Informuj mnie o new rozdziałach na moim blogu
    http://lifestoo-short-to-be-polite.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest genialny . *.*

    Zapraszam do mnie :
    http://marleyowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń