środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 17 ,,I kissed Lou''


>>>> pół roku później <<<<<
Nie było dnia, abym nie myślał o Sam. Regularnie chodziłem na cmentarz, zapalałem znicz, kładłem jakiś kwiatek i siadałem na ławeczce. Potrafiłem tak siedzieć bez ruchu nawet przez godzinę.
Z każdym dniem było mi lepiej. Smutek mijał, ból też, wszyscy starali się mi pomóc.
***
Pewnego dnia obudziło mnie czyjeś chrapanie. Usiadłem na łóżku, przetarłem oczy i zauważyłem leżącego obok mnie...
- Louis?! Do cholery, co ty robisz?- wrzasnąłem. Lou otworzył oczy i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- O co chodzi? - zapytał głupio.
- No nie wiem... Może o to, że śpisz sobie obok mnie, ZA BLISKO MNIE, w moim łóżku?!
- Harry, wyluzuj... - odparł Louis, wyskoczył z łóżka i w samych bokserkach pobiegł do swojego pokoju.
Odprowadziłem go wzrokiem. Po chwili wstałem, przeczesałem dłonią włosy i znów usiadłem. ,,Nie jestem żadnym gejem!'' , pomyślałem.
Przy śniadaniu cały czas myślałem o porannym zajściu. Louis za to chichotał za każdym razem, kiedy na niego spojrzałem. ,,A co jeśli...'' , pomyślałem i aż wyprostowałem się na krześle. ,,Niee, to niemożliwe'', uspokoiłem sam siebie.
- Harry, nie miał byś ochoty gdzieś ze mną wyjść? Muszę ci coś powiedzieć - zaproponował Lou.
- Co... znaczy: no tak, jasne. Chętnie - odparłem. Byłem ciekawy, co takiego chce mi powiedzieć.
***
Po śniadaniu od razu włożyłem buty i wybiegłem na podwórko. Po chwili dołączył do mnie Louis.
- Niedługo będzie ten festiwal w Leeds - zaczął.
- No tak, wiem - odpowiedziałem.
- I ja tak pomyślałem, że... no wiesz, moglibyśmy tam razem pojechać.
Przystanąłem na chwilę.
- Ale jak przyjaciele? - upewniłem się. Po chwili zrozumiałem, jak musiało to brzmieć. Lou się zaśmiał i pobiegł w stronę domu.
- Jak przyjaciele - rzucił na odchodne, cały czas się śmiejąc.
- Lou, poczekaj! - zawołałem za nim. Mój przyjaciel odwrócił się i zrobił parę kroków w moją stronę. Podszedłem do niego. Louis spojrzał mi głęboko w oczy. Przeszedł mnie dziwny dreszcz, po czym szybko odwróciłem wzrok, rozśmieszając tym samym Louisa.
- Co cię tak śmieszy? - zapytałem.
- Oj Harry, Harry...- zaśmiał się, położył rękę na moim ramieniu i znowu spojrzał mi w oczy. Tym razem się nie odwróciłem, tylko patrzyłem na niego jak na debila. Po chwili on sam odszedł parę kroków.
- Louis, nie idź jeszcze! Chciałem cię o coś zapytać.
Lou westchnął i zawrócił w moją stronę.
- Słuchaj, co znaczyło to... No wiesz, rano - spytałem.
- Nieważne. A zresztą... Nie, nieważne.
- No powiedz...
W odpowiedzi dostałem buziaka w policzek. Odskoczyłem jak poparzony, po czym krzyknąłem:
- Nie jestem żadnym gejem!
Louis nie wyglądał na ani trochę zawstydzonego. Wyglądał raczej jakby zrobił coś, co chciał zrobić od dawna.
- Ty nie - odpowiedział ze spokojem w głosie. Z ruchu jego ust udało mi się odczytać:
- Ale ja tak.
***
W domu cały czas myślałem o tym, co zaszło na podwórku. Próbowałem uporządkować myśli, zapisując wszystko na kartce.
- Ok, czyli Louis jest gejem, nikt oprócz mnie o tym nie wie i prawdopodobnie to ja mu się podobam - mamrotałem, skrupulatnie notując wszystko na kartce. Byłem tak zajęty pisaniem, że nie zauważyłem Louisa, który wszedł do pokoju i przyglądał się temu, co piszę. Nagle przeczesał mi włosy dłonią. Odwróciłem się, próbując jednocześnie zasłonić moje notatki.
- Harry - uśmiechnął się Lou - I tak wszystko przeczytałem. Masz rację we wszystkim.
- Lou, przecież i tak nic z tego nie będzie - westchnąłem, ostrożnie wypowiadając każde słowo.
- Posłuchaj - powiedział, siadając na łóżku - Wiem, że masz do mnie kilka pytań.
- No... teoretycznie tak...
- Pytaj.
Usiadłem obok niego na łóżku.
- Więc... Od kiedy?
- Od zawsze, Harry. Od zawsze.
- Naprawdę?
- Tak. Na początku o tym nie wiedziałem. Teraz już jestem pewien.
- To dlatego nie lubiłeś Sam?
- Nienawidziłem jej z całego serca - powiedział. - Przez to, że mi ciebie zabrała.
- A ten wyjazd do Leeds? - nie odpuszczałem.
- Tylko po to, żeby spędzić z tobą trochę czasu, sam na sam, bez chłopaków. Mam nadzieję, że nie zrezygnowałeś?
- Sam już nie wiem - odpowiedziałem, a do oczu napłynęły mi łzy.
- Proszę - powiedział Lou.
- Ale ja nie jestem żadnym gejem! - prawie krzyknąłem przez łzy.
- Wiem, Harry - szepnął Louis, zbliżając swoją twarz do mojej. - Nie jesteś...
Po tych słowach musnął wargami moje usta.
Można powiedzieć, że pierwszy raz nie dla żartów całowałem się z chłopakiem.



1 komentarz:

  1. hej sorki za spam ale jeśli masz ochotę poczytać historię o 1D i dziewczynie pogubionej we własnych uczuciach to zapraszam na another-world-with-you.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń